my sweet 18...

na początku chciałabym przeprosić Was za zwłokę, ale miałam problemy z internetem, dosłownie zawiodło mnie wszystko, nawet ten przenośny usb. 22 czerwca odbyła się moja osiemnastka. najlepsza osiemnastka na świecie. sala wyglądała przepięknie - cała wypełniona perłowymi balonami z różową wstążką. na każdego gościa czekała wizytówka ( w przygotowaniach pomogła mi mama i ciocia - bez nich nie byłoby tak pięknie). bardzo przeżywałam swoją sukienkę. nigdy nie przepadałam za różem w ubraniach, ale też nie dyskwalifikowałam tego koloru "na wejściu". ostatecznie zdecydowałam się na moją zjawiskową kieckę Topshopu, która jest cała z cekinów. przy okazji trend "ombre" też miał swoje pięć minut ;) do całości dobrałam niebotycznie wysokie szpilki firmy DeeZee. przyznam, że chodzenie w nich to nie lada wyczyn, ale chyba sobie poradziłam, bo przetańczyłam w nich całą noc :) impreza zgromadziła najbliższe mi osoby, prawie. dostałam mnóstwo pięknych prezentów, które pokażę Wam w następnym poście. zostałam mile zaskoczona cudownymi bukietami, które obsypywały mnie ze wszystkich stron. moja radość była jeszcze większa na widok uwielbianych przeze mnie piwonii. mimo że nie łatwo jest być gospodynią imprezy to bawiłam się świetnie i nigdy nie zapomnę tego dnia. to niesamowite uczucie widzieć wszystkich najbliższych w jednym pomieszczeniu, słuchać życzliwości i wzruszających toastów. nie obyło się bez pasowania, ale i tak moi goście potraktowali mnie ulgowo :) świeczki zdmuchnęłam za jednym razem i mam nadzieję, że życzenie się spełni. xoxo

 wyglądał tak samo świetnie jak smakował, mniam!

balonowy...oj. oliwkowy szał!

 

jak Wam się podoba moja sukienka i zdjęcia? :) czekam na Wasze opinie, buziaki.